Komentarz odautorski:
Uważam, że lampy mają jakiegoś rodzaju duszę. Ludzie stawiają je z większą lub mniejszą świadomością ich oddziaływania na otoczenie, w jakim funkcjonują, koncentrując się głównie na ich funkcji i efektywności. Lampa ma świecić i oświetlać. A cały kontekst otoczenia, współgrania lub kolizji z nim, jest często zaskakującą niespodzianką, która dla mnie jest zawsze warta sfotografowania. Nie unikam tych wizualnie mocnych elementów ujarzmionego przez człowieka krajobrazu czy miejskiej przestrzeni. Nie udaję, że istnieje świat bez drutów, kamer, lamp, uchwytów, wsporników, odgromników, daszków, schodków czy klamek. I ten cały techniczny świat żyje na moich fotografiach i stara się zachwycić widza. Moje lampy wołają: zobacz, jaka jestem piękna, zwróć na mnie uwagę!
Leszek Górski, urodzony w Krośnie, mieszka w Krakowie, absolwent Politechniki Krakowskiej, fotografuje od ponad 30 lat. Główne tematy to architektura i człowiek w otoczeniu miejskim. Trzyma dystans do otaczającego go świata, na który patrzy z sympatią i zainteresowaniem. Stara się, by to co robi, było źródłem pozytywnych emocji. Jego kadry są czyste, klarowne, są afirmacją świata postępu i cywilizacji. Jest członkiem ZPAF.
Leszka Górskiego fascynuje świat technicznej i użytkowej działalności człowieka. Dostrzega i docenia jego urodę: kolor, rytm, powtarzalność form, układów świateł i cieni. To co fotografuje i sposób, w jaki to robi, to jakby pieśń na chwałę osiągnięć ludzkiego geniuszu i kunsztu organizacji przestrzeni, która nas otacza”. W ten sposób fotografię Górskiego opisuje Wojciech Plewiński, nestor polskiej fotografii, z wykształcenia architekt, czuły na tego rodzaju estetykę.